środa, 27 listopada 2013

Gin no Saji

| Tytuł: Gin no Saji|  Ilość odcinków: 11 | Czas trwania: 22-24 minuty |
Screen z anime Gin no Saji

Opis:
     Bycie bardzo dobrym uczniem z surowym ojcem może skończyć się na dwa sposoby. Pierwszy z nich to zostanie bardzo dobrym studentem prestiżowej uczelni, dobra praca, rodzina i ładny dom. Drugi, to życie w stresie w którym każdy egzamin, ukończenie szkoły, nowa praca, awanse to tylko kolejne kamienie milowe w bezcelowej egzystencji kończącej się śmiercią. Yugo Hachiken postrzega swoją sytuację właśnie w ten drugi sposób. Kiedy nadchodzi moment gdy musi wybrać szkołę średnią, z jednej strony ma na względzie oczekiwania rodziny, z drugiej jednak, kształtuje się przed nim perspektywa ciągłych starań w których nie widzi sensu. Yugo jakkolwiek miał szczęście. Kiedy powiedział wychowawcy, że pragnie tylko tego by zamieszkać daleko od domu, ten polecił mu szkołę "dla osób takich jak on".
     Tak oto nasz bohater zapisał się do Yezo, szkoły rolniczej z internatem. Chłopak z wielkiego miasta znalazł się w szkole otoczonej polami i lasami. W miejscu gdzie telefony nie mają zasięgu, a jedzenie nie występuje w formie sterylnych opakowań z etykietami. Czy poradzi sobie w świecie wstawania przed świtem, w świecie kura jeszcze nie zniosła śniadania, w świecie wszyscy inni znają to życie, a tylko Ciebie drażni zapach stodoły? Zobaczymy.
 Screen z anime Gin no Saji

Wrażenia:
     "Gin no Saji" to dość ciekawa pozycja. Jest kontrowersyjna i skłaniająca do refleksji czy dyskusji, a z drugiej potraktowana z humorem i dystansem. Może zabrzmi to troszkę pompatycznie, ale to anime jest jak życie. Bywa wesołe i głupawe, czasem ciężkie i łzawe, a momentami zwyczajnie okrutne. W przeciwieństwie do wielu anime jakie ostatnio widujemy, nie jest ono nastawione na fanserwis. Autorka która dorastała na wsi, przekazując swoje doświadczenia i wiedzę stawiała na realizm, jakkolwiek uczyniono to w sposób który nie przytłacza widza. To co widzimy jest jakie jest, pojawiają się pytania, odpowiedzi, ale żadne nie są narzucane. Kwestia oceny pozostawiona jest odbiorcy.
     Po wielu szablonowych postaciach, obserwowanie perypetii bohatera który posiada przemyślenia i rozwija się przez czas trwania serii, było miłą odmianą. Nie mogę mimo to powiedzieć, że anime nie posiada wad. Jedną z nich są jest to, że anime będzie miało drugi sezon. Osobiście nie przepadam za anime, które mają więcej niż jeden sezon, wiąże się to z czekaniem na rozwiązanie wątków z sezonu pierwszego.
     Dlatego też pozostawię recenzję w cieniu niedomówień i półsłówek, choć z prośbą. Jeżeli czyta to jakiś wegetarianin/ weganin to chętnie przeczytam jej/ jego wrażenia :)

Więcej informacji:
Wikipedia (Angielski)
Wikipedia (Polski)
Oficjalna strona (Japoński)
Anime News Network (Angielski)

Alternatywne tytuły: "Silver Spoon", "Srebrna Łyżka"

poniedziałek, 25 listopada 2013

Inu to Hasami wa Tsukaiyou

| Tytuł: Inu to Hasami wa Tsukaiyou|  Ilość odcinków: 12 | Czas trwania: 23-25 minut |

 Screen z anime "Inu to Hasami wa Tsukaiyou"

Opis: 
     Kazuhito Harumi jest kimś więcej niż zwykłym molem książkowym. Potrafi pochłaniać tomy w niewyobrażalnym tempie, a jego kolekcja książek prawdopodobnie przekracza tysiąc woluminów. Na czytaniu spędza każdą wolną chwilę, a w przypadku braku książek zadowala się dowolnym tekstem np. etykiety opakowań. Kiedy rodzina Kazuhito postanawia wyprowadzić się na wieś, on decyduje zostać w Tokio. Bynajmniej nie ze względu na szkołę, chodzi o... książki. Zdecydował zamieszkać sam w wielkim mieście bo tylko tutaj publikacje ulubionych autorów wychodzą na bieżąco. 
     Pewnego dnia udaje się do kawiarni by przeczytać nową książkę Shinobu Akiyamy, swojego ulubionego autora którego prawdziwe imię płeć i wiek pozostają tajemnicą. Przyglądając się okładce stwierdza z żalem, że nie umrze póki nie przeczyta ostatniego tomu serii Grzechów Głównych - Nieczystość, pióra Akiyamy. Niestety, rzeczywistość wkrótce zweryfikuje ten pogląd. W kawiarni prócz niego i sprzedawcy, jest jeszcze młoda dziewczyna i mężczyzna z bronią. Gdy ten ostatni celuje w dziewczynę, Kazuhito instynktownie zrywa się by obezwładnić napastnika. Po krótkiej szamotaninie zostaje postrzelony i umiera.
     Kiedy jego oczy przestają widzieć, a patrzeć zaczyna dusza, Kazuhito przypomina sobie ludzi, rodzinę, przyjaciół oraz ulubionego autora i ostatni tom, którego przeczytać nie było mu dane. Stwierdza wtedy ponownie, że nie może jeszcze odejść. Wtedy znów dzieje się coś niezwykłego. Pojawia się tom "Nieczystość", po który oczywiście sięga, ale kiedy go "dotyka", na jego miejscu pojawia się jamnik w którego bohater zostaje wciągnięty.

 Screen z anime "Inu to Hasami wa Tsukaiyou" 

Wrażenia:
     Opisując wrażenia będę musiał odwołać się do fabuły, za co serdecznie przepraszam! Niestety jest to konieczne ponieważ wasza otwartość, podobnie jak moja, zostanie poddana próbie. Japonia znana jest z tworzenia groteskowych treści, które w zachodnim świecie odbierane są jako obrazoburcze lub, jak kolokwialnie ujmowała to moja rodzina w przeszłości - zboczone. Napiszę to tak: W serii doświadczamy rozwijającej się miłości między kobietą i mężczyzną, który po zastrzeleniu przez napastnika odradza się jako pies. Dokładniej jako jamnik długowłosy.  
     Sądząc po nieprzychylnych recenzjach i niskich ocenach jakie uzyskało to anime, są jeszcze tematy, które samym swoim występowaniem potrafią wpływać na ocenę i tworzyć negatywne wrażenie, rzucać cień na całą produkcję. Na to godzić się nie mogę! Oczywiście, podczas oglądania widzimy psa w którym zakochana jest kobieta, ale należy pamiętać, że pies to tylko forma czy pojemnik w którym żyje człowiek. Nie ma tu zatem mowy o międzygatunkowym romansie. Współczesne społeczeństwo coraz częściej bazuje swoją percepcję świata na formie - zupełnie ignorując treść - widzi "chińską" bajkę, z kobietą ściskającą psa jak mężczyznę, a przecież tu chodzi o wnętrze tego psa, ludzką duszę (łac. anima), osobowość, a nie ogon i futro! 
     Po tej małej erupcji spowodowanej niesprawiedliwą i powierzchowną wg. mnie oceną przystąpię (w końcu) do swoich wrażeń. Tematyka anime oscyluje wokół autorów powieści i czytelników, a w serii pojawia się wątek reinkarnacji i paranormalnych umiejętności. Osobiście zawsze jestem troszkę zbity z tropu gdy nagle, bez zapowiedzi, bohaterowie robią coś co przeczy zasadom logiki. W tym wypadku nie mamy prawa mieć o to pretensji. Reinkarnacja w psa z zachowaniem pamięci i osobowości przeczy zarówno logice, jak i doktrynom religijnym (niektórym) w których reinkarnacja występuje. 
    Anime oceniam dobrze choć chwilami czułem się zmieszany, ale nie przez fabułę. Wiele postaci wydaje się przerysowanych z opisu moe w Wikipedii, co wskazywałoby na typowo komercyjne nastawienie, jednak z drugiej strony... Jamnik i dwudziestolatka w miłosnym uścisku? Być może wytłumaczeniem tego typu podejścia jest fakt, że anime zaczynało karierę jako Light Novel. Autor by wygrać konkurs musiał umieścić jakiś oryginalny wątek, padło na psa. Jamnika zresztą. 


Więcej informacji:
Oficjalna strona (Japoński) // Zauważyłem, że japońska transliteracja imienia głównego bohatera to "Kazuto", a nie "Kazuhito". Nie jestem pewien dlaczego tak jest, ale dla potrzeb recenzji użyłem formy, którą można odnaleźć po wpisaniu w Google ;)
Alternatywne tytuły: "Dog & Scissors", "InuHasa"

środa, 20 marca 2013

Steins Gate



| Tytuł: Steins; Gate|  Ilość odcinków: 25 | Czas trwania: 23-25 minut |

 Screen z anime "Steins;Gate"

Opis:
     Głównym bohaterem jest szalony naukowiec – jak lubi się nazywać – Okabe Rintarou czy Hououin Kyouma – jak chce by go nazywano. Hououin jest żyjącym w Akihabarze studentem, który postanowił poświęcić życie nauce. Jego zainteresowania fizyką i podróżą w czasie pchnęły go do skonstruowania wehikułu, który jak się okazało, potrafi wysłać wiadomość w przeszłość.
Niestety, podróż w czasie nawet w tak mało efektownym wydaniu niesie ze sobą pewne ryzyko. Najdrobniejsza ingerencja w przeszłość może diametralnie odmienić przyszłość. Nasz niestrudzony bohater nie przejmuje się jednak możliwymi konsekwencjami, wszakże jako szalony naukowiec to właśnie nauke stawia na pierwszym miejscu w hierarchi wartości. 
     Czy rozmawiający ze sobą Hououin, który wymyśla najdziwniejsze nazwy dla zjawisk, rzeczy i ludzi, którego prześladuje organizacją istniejąca prawdopodobnie tylko w jego wyobraźni  – będzie w stanie zmienić swój światopogląd? Jeśli tak, to co wydarzy się w skutek jego czynów?



 Screen z anime "Steins;Gate"
 

Wrażenia:
     Anime nawiązuje do SERN-u i Wielkiego Zderzacza Hadronów, nie trzeba się jednak przejmować, że ktoś nie rozumie co robi ta instytucja i do czego służy LHC. Jest takie powiedzenie, że magia to nauka, której jeszcze nie rozumiemy. Można powiedzieć, że SERN to organizacja zrzeszająca złych czarodziejów i wciąż cieszyć się serią.  
     Nie jestem wielkim miłośnikiem SF, zapewne dlatego, że moja wiedza w wielu dziedzinach nauki jest znacznie ograniczona... Brak wiedzy jest również przyczyną dla której nie jestem w stanie stwierdzić jak wiele zagadnień z tego anime jest kompletną fikcją, jestem natomiast prawie pewien, że skonstruowanie wehikułu czasu za pomocą mikrofalówki i telefonu to lekkie naciągnięcie rzeczywistości dla potrzeb produkcji : )
     Tak czy inaczej, anime nie zawsze musi dostarczać rzetelnej wiedzy o świecie! Rozrywka, oderwanie od rzeczywistości, zaspokojenie wewnętrznych potrzeb - to są główne przyczyny dla których sięgamy po anime i zapewniam, że Steins;Gate spełnia takie wymagania. 
     Nie mogę napisać więcej choć bardzo bym chciał. Są pytania, są pretensje – zastrzeżenia. Gdybym to jednak uczynił, zdradziłbym fabułę. Pomimo naukowego zabarwienia i zagmatwania wynikającego z samej tematyki – podróż w czasie, Steins;Gate ma dość prostolinijną fabułę łatwą do odbioru. Prostota nie jest jednak wadą, utrzymała mnie w napięciu przez 24 odcinki i zmusiła do obejrzenia 25... 

Więcej informacji: